2be or not 2be
Data: 2016-03-11, autor: Michał MisztalW mediach o profilu typowo technologicznym głośno jest o sytuacji firmy hostingowej 2be. Cała afera zaczęła się 27 lutego kiedy to wszelkie dane z serwerów wyparowały. Piszę to 8 marca i sytuacja pozostaje bez zmian (10 dni przestoju). O szczegółach można przeczytać na niebezpieczniku, zaufanej trzeciej stronie i na hostingnews.
Na naganę zasługuje zachowanie właściciela (*) 2be (czy też adweb, choć to to samo) Bartłomieja Juszczyka który widocznie nie wie co się u niego w firmie dzieje.
W powyższych artykułach już wszystko napisano. Polecam się zapoznać. Warto również poczytać komentarze bo, jak się okazuje, czytelnicy również dotarli do wielu ciekawych faktów.
Nie będę się dzisiaj rozwodził bo w zasadzie to już wszystko zostało napisane ale
- właściciel(*) zupełnie nie ma pojęcia w jaki sposób działa jego firma, ani nie orientuje się w technicznych niuansach
- właściciel(*) najwyraźniej uważa, że wszystko można zrobić po łepkach i jakoś to będzie
- jak można w ciągu kilku (kilkunastu?) godzin przewieźć serwerownię z Warszawy do Krakowa(?), no i po co?
- żadne kopie danych - ani plików ani baz danych nie były tworzone (gratulacje)
- czy proces odzyskiwania danych jest wykonywany na oryginalnych nośnikach? (podwójne gratulacje)
- wątpię w bajki o mszczącym się adminie czy firmie kasującej wszystko w odwecie za brak zapłaty za fakturę - to dobre dla Macierewicza
- tłumaczenia właściciela(*) są nie na miejscu
- poza tym w kwestii czysto technicznej - na stronach błędów strony 2be przesyłanych przez użytkowników w komentarzach widać po pierwsze przestarzałą składnię która z PHP jest już wycofana a po drugie PHP w ogóle pokazuje swoje błędy (w wersji produkcyjnej nie powinno tego być)
- każe to wierzyć, że całość została stworzona w odległych czasach i tak sobie egzystowała do dziś - w stylu jak działa to po co tykać
A na koniec - ranking firm hostingowych działających w Polsce.
(*) - było CEO, widać niesłusznie jednocześnie kogoś awansowałem i uraziłem. Zmienione na, mam nadzieję, akceptowalną formę.