Jak nie złapać infekcji cz 2
Data: 2016-08-31, autor: Michał MisztalInternet
Poczta elektroniczna
Mówi się i jak głową w mur. Załączniki na hasło. Na początek odrobina wyjaśnienia. Wysyłając pliki w załącznikach są one automatycznie skanowane przez serwerowe oprogramowanie antywirusowe (zazwyczaj ClamAV). Na tym etapie sporo infekcji można wykryć. Sprawa komplikuje się z zaszyfrowanym plikiem. Zaszyfrowany plik nie posiada struktury i nie stosują się do niego żadne procedury sprawdzające. Najprostszym sposobem zaszyfrowania pliku to spakowanie go w archiwum z hasłem. Dlatego też przestępcy używają takich metod. Wykrycie infekcji jest zerowe.
Tego typu zagrożenia rozchodzą się przez odpowiednio spreparowane wiadomości mające nakłonić do otwarcia załącznika np mail o niedokonanej płatności za prąd, z kancelarii komorniczej, rzekomy wpis do KRD itp.
Kolejna kwestia to spam. Jeśli dostaniecie mail od księcia Mozambiku z niezwykle korzystną ofertą sugerowałbym powściągliwość.
Pobieranie programów
Menadżery pobierania są obecnie wszędzie. To nie tak, że serwisy tak o nas dbają, że postanowiły stworzyć narzędzie które pomoże nam w pobraniu pliku. To narzędzie służy do wciśnięcia sponsorowanego softu. Niekoniecznie ten soft jest związany z cyberprzestępczością ale irytujący jest. Kto nie miał problemów z wyskakującymi reklamami niech pierwszy się odezwie. Do tego dochodzą programy kopiące bitcoiny. Ostatnio uTorrent niepostrzeżenie instaluje na komputerach PriceFountain by zarabiać kosztem użytkowników (jak nisko uTorrent upadł). A to nie takie siup hop. Komputer jest w stanie maksymalnego poboru prądu (obciążony procesor i karta graficzna (nowsze modele)) a to by twórcy uTorrenta mogli zarobić na kryptowalucie. Temat został wyczerpany tutaj.
Myślę, że na dzisiaj wystarczy.